Może mi się tak tylko wydaje, ale Wenecja w czerni i bieli wygląda dość naturalnie. Miasto w rzeczywistości jest oczywiście bardzo, bardzo kolorowe, ale właśnie monochromatyczne fotografie oddają duszę wąskich kanałów i uliczek...

Majestat wieków, wobec których stajesz i wszystko zależy już tylko od Ciebie, czy dasz się wciągnąć, czy przejdziesz obok — szlakiem od Stazione di Venezia do Piazza San Marco. A warto się zapomnieć i wejść to tu to tam w wąskie zacienione uliczki. Warto to także zrobić w jakiś upalny dzień, choćby po to, by zaznać odrobiny chłodu, przysiąść nad jakimś niewielkim kanałem i odpocząć przed dalszą wędrówką. Spokój wiekowych murów, tylko od czasu do czasu może zakłócić codzienny gwar niosący się z domów mieszkańców, lub łopot suszącej się odzieży, wietrzącej pościeli (nieodłączny element ciasnych włoskich miast). Gorąco polecam taką formę wędrówki po Wenecji wszystkim planującym odwiedziny w tej dawnej stolicy europejskiej opery.






Dodaj komentarz