mam pięć lat

jestem właścicielem przywiązanej do sznurka drewnianej ciężarówki
muszę stawać na palcach żeby cokolwiek interesującego zobaczyć
dotykam twarzy mojej mamy jest noc a my jemy cukierki
pod choinkę dostanę szalik

               
w perth wylądowałem nad ranem dwadzieścia pięć lat później
przywiozłem z północy wprost do jej łóżka zorzę polarną
pomyślałem wtedy
samotność kobiety zawsze jest pełna bajkowej szansy
ta tutaj antypoda jest bardziej niedoskonała niż się spodziewałem
zapewne dlatego że dotąd tylko kartkowałem codzienne listy od niej 
a teraz w innej części świata wyciągam z wanny jej włosy

nocą we śnie
igła wbita w oparcie łóżka zraniła mnie w palec

a co jeśli nie jest kobietą na miarę
co jeśli każdego wieczoru rozbiera się z innego mężczyzny
tutaj to tylko zwykły kilkudniowy poczęstunek 
piknik spięty klamrą kłamstw szczęśliwych

dziś już od kilkudziesięciu dobrych lat wieje w kierunku oceanu
powoli odpływamy

                 nie pytaj więcej mój kochany jakie jutro ci się przyśni

Dodaj komentarz