przyjechaliśmy nocą

dom ożył
w ścięgnach drzwi-okien przetaczamy torby podróżne na małych kółeczkach
torby reklamowe pod pachami między udami w zębach
tu będzie nasze pierwsze śniadanie w żyjącym od kilku chwil
domu naszych przyjaciół
trzeszczą kości trzeszczą podłogi powyginane czynszem ciężarem trosk
które przywieźliśmy 

obojętni na jazgot radia i telewizji czytamy ogłoszenia w tutejszej gazecie
chcemy się osiedlić gdzieś w okolicy ale okolica jest nam niechętna
niby przypadkiem dostajemy wiadomość o losie przedostatniego właściciela domu
umarł przez powieszenie lampki do czytania ponad wanną

jesteśmy czujni jak fortepian przy oknie ciągle gotowy do wyprowadzki
wierzymy jednak że poręcze schody i toalety zbliżają ludzi łączą w rodziny 
do wieczora siedzimy na balkonie wszyscy sąsiedzi  maja nas na dłoni
my mamy wszystkich w małym palcu

następnego dnia kupiliśmy kawałek ziemi na południu
nocą ostrożnie wynieśliśmy fortepian

Dodaj komentarz