
przeciągamy kamienie po nerwach ciała zaskoczenie tym bardziej zaskoczenie że oblewasz mnie cytryną i wąskim światłem z przedpokoju czy właśnie dlatego mam w tobie zasnąć tak bez odwracania sie na pięcie bez zbędnych gestów w roziskrzonym telewizorze i bez bicia głową w niemalowane sady beskidzkich jabłoni do końca zrywu jesiennego i ostrzeżeń lawinowych jeszcze starczy prześcieradła w kant kamieni w wiadrze wody wylanych kropel w zaskoczenie ciała i wypraw po ogień
w ślad po zachodzącym trzymam w palcach drobną delikatną i kształtną wypukłość jest płaskorzeźbą której od narodzin brakuje przestrzeni

Dodaj odpowiedź do Alicja Anuluj pisanie odpowiedzi